Palenie liści i gałęzi w ogrodzie – czy wolno? Przepisy 2021

Palenie liści i gałęzi w ogrodzie – czy wolno? Przepisy 2021

Palenie liści i gałęzi w ogrodzie to popularna niegdyś praktyka, która pomimo upływu lat cieszy się naprawdę sporym zainteresowaniem. Nikogo nie powinien więc dziwić fakt, że rokrocznie wiele osób zastanawia się, czy spalanie odpadów roślinnych w świetle prawa jest w ogóle legalne. Dla tych właśnie osób powstał ten artykuł, w którym postaram się wszystko wyjaśnić. 

Palenie liści i gałęzi, które spadły z drzew było niegdyś bardzo popularną praktyką ułatwiającą zachowanie czystości w ogrodzie. Wiele poradników twierdzi bowiem, że jest to dobry sposób na pozbycie się porażonych przez szkodniki oraz choroby pozostałości roślin. Jak bardzo spalanie odpadów zielonych nie byłoby jednak zachwalane, tak zawsze przed rozpaleniem ogniska należy sprawdzić, czy w świetle obowiązującego w danym roku prawa, taka praktyka jest dozwolona czy może na przykład  spotkać nas za to kara w postaci mandatu. Prawo ma jednak tę nieprzyjemną dla obywatela cechę, że jest ono zawiłe, a co za tym idzie – można je interpretować na wiele sposobów. Często więc zwykły obywatel woli już puścić w niepamięć chęć spalania pozostałości po uprawach niż zagłębiać się w bezdenną otchłań obowiązujących ustaw i przepisów.

Czy wolno palić liście na własnym ogrodzie?

Pomimo tego, że wiele poradników zachęca do palenia liści i gałęzi na działkach oraz w ogrodzie, to obowiązujące w Polsce prawo najzwyczajniej w świecie praktyki tej zakazuje. Mówi o tym ustawa o odpadach wyartykułowana 14 grudnia 2012 roku, wraz z jej późniejszymi poprawkami. Zgodnie z art.30 tej właśnie ustawy zakazane jest przetwarzanie odpadów (w tym spalanie ich) poza instalacjami oraz urządzeniami specjalnie do tego przeznaczonymi. Z zakazu tego jednocześnie wyłączone jest kompostowanie prowadzone na własne potrzeby przez osoby fizyczne. Wynika z tego więc, że zgodnie z tym artykułem, na własnej posesji nie można palić resztek roślinnych, ale można za to nagromadzone resztki kompostować. Art. 31 ust. 7 ustawy o odpadach teoretycznie pozwala na spalanie zgromadzonych pozostałości roślin nawet bez posiadania specjalnej instalacji pod warunkiem, że nie są one objęte obowiązkiem selektywnego zbierania. W praktyce ostateczną decyzję podejmują jednak gminy i to od nich zależy czy liście i gałęzie mogą być spalane. Kwestie spalania pozostałości po roślinach w ogrodzie sankcjonowane są również przez art. 144 Kodeksu Cywilnego. Artykuł ten mówi o tym, że powinniśmy się powstrzymywać od czynności, które w znaczącej mierze zakłócałyby korzystanie z nieruchomości sąsiednich. Biorąc więc pod uwagę fakt, że  spalanie zielonych odpadów powoduje powstanie dość uciążliwego dymu, to jest ono naruszeniem owego przepisu. 

Nielegalne palenie gałęzi i liści – kara

Skoro palenie liści i gałęzi jest zakazane, to za naruszenie tego zakazu może czekać nas kara. Art. 191 ustawy o odpadach mówi nam, że “kto termicznie przekształca odpady poza spalarnią odpadów lub współspalarnią odpadów podlega karze aresztu albo grzywny”. Mandat, jakiego za palenie pozostałości po roślinach możemy się spodziewać, może opiewać na kwotę 500 złotych lub niższą. 

Jeżeli nie palenie to co?

Wielu z nas pewnie się zastanawia, co ma zrobić z odpadami zielonymi, do których zaliczają się różnego rodzaju gałęzie po cięciu krzewów i drzewek, suche liście, kwiaty i chwasty, skoszona trawa oraz łodygi. Odpowiedź na to pytanie jest prostsza, niż wielu z nas mogłoby się wydawać. Odpady te powinno się dostarczyć do lokalnego PSZOK-u, czyli Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Znaleźć można je na terenie każdej z gmin. Odpady przyjmują one nieodpłatnie. Należy jednak pamiętać, że każdy PSZOK ma pewne limity ilościowe dotyczące tego, co może przyjąć. Większość polskich gmin organizuje cyklicznie zbiory odpadów zielonych. Szczegółowe informacje odnoście tych zbiórek, najczęściej publikowane są na stronach internetowych gmin lub urzędów miast.  

Kompostowanie – znakomity sposób na nagromadzone odpady zielone

Niewiele z nas zdaje sobie z tego sprawę, ale pocięte gałęzie oraz liście są wspaniałym materiałem na kompost, dlatego też, zamiast oddawać je do PSZOK-u, warto zadać sobie trochę trudu i założyć kompostownik. Jego zawartość w późniejszym czasie spowoduje bowiem, że uprawiana przez nas ziemia będzie bardziej żyzna i urodzajna. Wynika to z faktu, że jesienne liście zawierają w sobie szczególnie dużo składników, zamieniających się w podczas procesu kompostowania w życiodajną próchnicę. 

Kompostowanie – od czego zacząć?

Pierwszym krokiem w założeniu kompostownika jest zdecydowanie się, w jakiej formie chcemy go założyć. Można bowiem stworzyć go na własną rękę, kopiąc przy tym dół w ziemi, który, po uprzednim napełnieniu, zakryjemy warstwą gałęzi. Możemy również zbudować sobie drewnianą skrzynię, która ustawiona w rogu ogrodu będzie służyła nam jako kompostownik. Jeśli jednak z majsterkowaniem nam nie po drodze i wolelibyśmy kupić gotowy, profesjonalny kompostownik, to różnego rodzaju sklepy ogrodnicze w swoich ofertach posiadają naprawdę szeroki wybór. Każdy więc powinien znaleźć dokładnie to, co spełni jego potrzeby. Jeśli chodzi o mnie, to z całego serca mogę polecić Tobie Drogi Czytelniku kompostowniki ogrodowe oraz preparaty do kompostowania, znajdujące się w ofercie sklepu internetowego eGarden. Są to wysokiej jakości produkty, które w znaczącym stopniu ułatwią Ci proces kompostowania. 

Kompostowanie – jakich roślin używać?

Wbrew pozorom do kompostownika nie możemy wrzucać wszystkiego, jak leci. Rośliny, które się do tego procesu nadają to między innymi: opadłe liście i owoce, skoszona trawa, chwasty bez nasion, popiół drzewny z kominka lub grilla, obierki warzyw i owoców, skorupki jaj oraz papier i tektura. W kompostowniku nie powinny z kolei znajdować się m.in: chwasty z nasionami, liście porażone chorobami, pestki oraz fragmenty kasztanowca, dębu i buku. 

W świetle obowiązującego prawa palenie liści i gałęzi w ogrodzie jest nielegalne. Zamiast tego można jednak odpady zielone kompostować. Jest to dużo lepszy i bardziej pożyteczny sposób na pozbywanie się odpadów, za który przy okazji nie czeka nas żadna kara. 

Komentarze (1)
z 1

Cała ochrona środowiska to czysto mafijne praktyki, polega na wymuszaniu od ludzi bezsensownych zachowań, zabrania niewinnych rzeczy, a wszystko po to by dobrać się do kieszeni ludzi. Ciekawe kto zarabia na głupich ETSach (oprócz Putina)?